W ciągu dnia jest ci nagle gorąco i robisz się czerwona na twarzy? W nocy często się pocisz tak, że musisz się przebierać, a nawet zmieniać pościel?
Uderzenia gorąca i zlewne poty dotyczą od 50 do 85 proc. kobiet w jakimś momencie menopauzy i są skutkiem obniżenia poziomu estrogenów w organizmie. Im niższe ich stężenie, tym bardziej rozregulowana jest praca ośrodka termoregulacji, znajdującego się w mózgu – a dokładnie w podwzgórzu.
U większości kobiet to tylko sporadyczne odczucia ciepła i pocenie, ale 10-15 proc. doświadcza ciągłych fal gorąca i zlewnych potów, które utrudniają wykonywanie codziennych czynności i mogą przyczyniać się do problemów ze snem, a nawet prowadzić do depresji.
Objawy te zwykle ustępują po około roku, ale czasem mogą trwać nawet 10 lat i dłużej. Są tym, silniejsze, im bardziej niespokojna i spięta jest kobieta.
Jak pozbyć się dolegliwości?
Lekarz może zaproponować ci hormonalną terapię zastępczą (HTZ), która złagodzi objawy. Jednak nie każda kobieta może skorzystać z leczenia hormonalnego.
Hormonalna terapia zastępcza ma bowiem też niekorzystne działanie, takie jak wzrost ryzyka chorób pęcherzyka żółciowego, wystąpienia zakrzepicy, raka piersi, zwiększenie ich wrażliwości, krwawienie z dróg rodnych oraz zatrzymywanie płynów. Dlatego warto czasem spróbować także innych metod.
Co może pomóc?
Dieta. Należy zrezygnować z wina, cukru, produktów z białej mąki oraz kawy. Jeść jak najwięcej owoców, warzyw, siemienia lnianego, ryb. Dobre są produkty z soi.
Leki pochodzenia roślinnego: ekstrakt z pluskwicy groniastej, niepokalanka pospolitego, dzięgiela chińskiego, żeń-szenia syberyjskiego, pochrzynu.
Medytacja i relaksacja. Obniżają poziom kortyzolu i adrenaliny we krwi, łagodząc uderzenia gorąca aż w 90 proc.